Moja córka straciła 3 lata temu tatę, który chorował na nowotwór; miała wtedy 6 lat. Nasz poukładany świat zawalił się wraz z początkiem choroby, ciężar odpowiedzialności za rodzinę spadł na moje barki. Za nami ciężkie chwile ale powoli próbujemy budować swój świat na nowo. Mąż pracował więc córce została przyznana renta rodzinna, wypłacana co miesiąc. Zostałam matką samotnie wychowującą dziecko, co wiązało się z możliwością rozliczenia się wspólnie z moim dzieckiem. To że córka otrzymywała rentę rodzinną podlegającą opodatkowaniu, przy wspólnym rozliczeniu nie powodowało dopłaty podatku do Urzędu Skarbowego w rozliczeniu za rok. Korzystałam z tego prawa, nie dlatego że chciałam „oszukać państwo” i nie dla tego prawa zostałam wdową. Takie prawo miały również inne osoby samotnie wychowujące dziecko np. pobierające alimenty. Różnica między pobieraniem alimentów i renty jest taka, że rodzic otrzymujący alimenty nie płaci podatku (bo fakt otrzymania alimentów nie należy zgłaszać jako dochód), natomiast od renty płaci się podatek dochodowy. Na koniec dodam jak wygląda świat dziecka po stracie rodzica. Moja córka już kilka razy mi powiedziała, że jak nie ma taty to nie jesteśmy rodziną… i na nic moje tłumaczenia, jeśli dorośli którzy powinni dbać o najsłabszych – o dzieci chyba też tak myślą, zmieniając w ten sposób przepisy które mają dotyczyć samotnych rodziców.